Władze Słowacji odnotowują wzrost liczby przypadków Covid-19, przy czym największy skok spodziewany jest w sezonie grypowym.Urząd Zdrowia Publicznego (ÚVZ) stwierdza, że wiele przypadków pozostaje niewykrytych, ponieważ przeprowadzanie testów wśród populacji nie jest już powszechną praktyką..
Eksperci, m.in. specjalista chorób zakaźnych Peter Sabaka ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bratysławie, ostrzegają, że Słowację może spotkać nowa fala epidemii.”Obserwujemy nadejście kolejnej fali spowodowanej nowymi podwariantami.Mogą przezwyciężyć odpowiedź immunologiczną nawet u osób, które zostały zaszczepione lub już pokonały chorobę” – wyjaśnił Sabaka.
Według Sabaka są to podwarianty KP. 1, KP. 2 i JN. 1, które są powiązane z pierwotnym omikronem.”Są biologicznie podobne i przebieg choroby też nie różni się zasadniczo.Obecna fala będzie więc podobna do ubiegłorocznej – ocenia ekspert.Nie oczekuje się jednak, że konieczne będzie wprowadzenie szeroko zakrojonych ograniczeń.Najbardziej zagrożeni są pacjenci z powikłaniami medycznymi, takimi jak choroby serca, cukrzyca i osłabiona odporność.
Według Sabaka wzrost liczby przypadków może jeszcze wzrosnąć po powrocie urlopowiczów i dzieci do szkół.Szczyt nowej fali może nastąpić w miesiącach zimowych lub przed Bożym Narodzeniem.
Choć liczba hospitalizowanych pacjentów nieznacznie rośnie, szpitale na razie radzą sobie z sytuacją.”Nie ma powodu martwić się przeciążeniem systemu opieki zdrowotnej” – powiedziała Sabaka.Przypomina także, że pacjenci bez czynników ryzyka mogą leczyć covid-19 w podobny sposób jak grypę, czyli odpoczywając i unikając kontaktu z innymi ludźmi.
Dla pacjentów z grupy ryzyka dostępne są leki przeciwwirusowe, które pomagają zapobiegać poważnym powikłaniom, jeśli zostaną podane wcześnie, najlepiej w ciągu pięciu dni od wystąpienia objawów.
Szczepienia przeciwko nowym podwariantom są już gotowe i polecane są szczególnie osobom starszym i osobom z poważnymi problemami zdrowotnymi.”Szczepienia są odpowiednie dla każdego, ponieważ korzyści z nich przewyższają możliwe ryzyko” – podsumowuje Sabaka.